Tuesday, December 25, 2007

PAIN still RUNS DEEP


Szczerze mowiac nie myslalem, ze wlasnie konczacy sie rok obsypie mnie wszystkimi tymi zmianami, przez ktore musialem przebrnac. Oczywiscie wieksza czesc z nich wydarzyla sie na polu osobisto-jakims tam... Spora czesc tego roku spedzilem w Polsce probujac sprostac miedzynarodowej biurokracji, ktora potrafi popsuc radosc dokladnie ze wszystkiego.
Bedac na ziemi Slava nieco dluzej niz zwykle chcialem nadrobic troche zaleglosci natury towarzyskiej kiedy tylko moglem probujac uchwycic pare osob, ktory nie widzialem dlugi czas.
Znajdujac dosc banalny powod zadzwonilem do Damiana, z ktorym stracilem kontakt pare ladnych lat temu. Ostatni zespol, w ktorym razem bylismy to byl PAIN RUNS DEEP i sposob w jaki sie on rozpadl ciagnal sie za nami troche niesmakiem przez dlugi czas. Spotkalismy sie i milo spedzilismy pare godzin. Obwiniam za to swoj wlasny sentyment i tesknote, ze tym co bylo ale po tym spotkaniu dlugo myslalem, ze wspaniale byloby zagrac cos znowu razem. Wszyscy sie zmienilismy odrobine i kazdy z nas zdal sobie wczesniej czy pozniej sprawe, ze warto bylo doceniac to co sie mialo. Kochalem grac z nimi i w HEALING i w VP/PRD ale kiedy jest sie mlodym i glupim robi sie rzeczy, ktore najchetniej bym wykasowal jakims ukrytym "delete".
Kilka dni pozniej wymienilismy maile i Damian zapytal, co mysle zeby zagrac jakies koncerty z PRD. To tak, jakbysmy obaj mieli te same pragnienia... Majac w glowach i sercach te same rzeczy obaj zgodzilismy sie, ze warto zagrac pare koncertow. Ten zespol rozpadl sie zanim wyszla plyta/kaseta i nigdy nie mial szansy, zeby rozwinac skrzydla tak jak powinien. Bardziej dla siebie niz dla kogokolwiek innego, z troche innym nastawieniem i priorytetami ustalilismy, ze koncem kwietnia zagramy 3 lub 4 koncerty. Dokladne info gdzie, kiedy i z kim podamy na tygodniach. Jestem zajarany.
PRD pic by paolo slavsky

No comments: