Tuesday, November 11, 2008

Nowa krew

Ten rok pokazal mnie samemu i mam nadzieje wielu a Was, ze Polska to miejsce gdzie mozna grac hardcore na przynajmniej dobry poziomie. W 2008 moglem byc przynajmniej na paru koncertach, ktore daja wiare w nowa krew i pokazuja tez, ze ci starsi nie daja sie ulozyc w plytki grob "dorastania". To serio napawa mnie ogromnym optymizmem i radoscia. Udaje nam sie podnoscic glowe i coraz rzadziej traktuje sie nas jako kraj zasciankowy. Podnosimy poprzeczke samym sobie a przynamniej takie jest moje odczucie. Teraz wazne jest to, zeby kontynuowac to co zostalo zaczete i isc w dobrym kierunku.
Mamy projekty i zespoly, ktore zasluguja na uwage nie tylko dla tego, ze sa rodzime ale glownie dlatego, ze sa najzwyczajniej dobre. Nie zalapie nigdy przekonania, ze wszystko co "nie polskie" jest zwykle lepsze. Malo delikatnie - gowno prawda. Jakosc przestala nam byc obca jakis czas temu ale w dziwny sposob dalej wydaje sie sporej czesci, ze chamerykanie na pewno zrobia to lepiej, ze ich plyty trzeba miec i na ich koncertach koniecznie sramy wspolnie w majty.
Od czasu do czasu slucham ostatnio SLIP. Podoba mi sie. Widzialem tez na zywo i podobalo mi sie jeszcze bardziej. Docen, sprawdz i ciesz sie tym. Warto. Na te kilka pytan odpowiedzial Kot. Foto - Laszlo.
C'mon, this is hardcore.
- Jak to jest miec 30 lat i byc hardcore?

Wiem jakiej odpowiedzi oczekujesz. Szczerze mowiac jeszcze nie myslalem o tym ale coz chyba niezle, kiedys uwazalem 30 letnich gosci za weteranow ale kiedy ta granica sie zbliza odchodzi ochota zeby wogole o tym myslec. Hardcore w wieku 30 lat to zuplenie co innego niz w wieku 15 powoli zdajesz sobie sprawe, ze jestes wpierdolony w to chyba na zawsze obojetnie czy jestes na kazdym koncercie w twoim miescie czy na zadnym Nie da sie przekreslic takiej czesci zycia, to jest w tobie nie uciekniesz "The hardest thing to do is stay alive" Mysle ze najwazniesze jest zeby majac te 30 lat czuc ze sie zyje, jesli dla Ciebie jest to hardcore swietnie jesli dla kogos cos innego tez super.

- Co bylo powodem, ze narodzil sie SLIP?

Nuda, zima, dol, w zasadzie same negatywne rzeczy. Ale tak poza tym mielismy to z Davidem i Pasztet w planach juz od dawna, chcielismy zrobic taki troche ciezszy i moze bardziej brudny hardcore. Ktoregos dnia stwierdzilismy w koncu ok zrobmy to, tydzien potem zagralismy probe, zrobilismy kawalki ,kilka prob, pozniej demo i na tym mialo stanac ale okazalo sie, ze wszytsko idzie tak bezbolesnie ze zal bylo by nie zagrac nawet tych numerow na zywo wiec zagralismy raz... drugi... trzeci... za tydzien gramy 4-ty...

- Majac w pamieci wszystkie warszawsko-pochode projekty nie trudno zadac sobie pytanie: "po jaka cholere nastepny zespol?" skoro kazdy z nich istnieje w porywach do roku i zwykle solidne kawalki zaczynaja gnic gdzies na tasmach przechodzac powoli w niepamiec. A wiec: po co to robic i jaka mamy pewnosc, ze i SLIP nie straci wiare w samego siebie? Gdzie ten caly SLIP podaza?

Po cholere AIAC i PX nagraly swoje single? Po cholere bylo dziesiatki takich projektow? Zacznijmy od jednej rzeczy - od kilku lat jesli chodzio ilosc/jakosc nagrywanej muzyki warszawa jest poza jakakolwiek konkurencja Ciagle pojawia sie ten sam zarzut, krotkotrwalosc tych projektow ok, ale zespol hardcore to nie instytucja, to kilku kumpli ktorzy chca dac upust swoim emocjom, tak to rozumiem. Robimy cos co tak czy inaczej zostanie po nas nie trzeba na to poswiecac 10ciu lat zycia. Z drugiej strony za tydzien gramy z No Turning Back, oni sa z jednym z najwytrwalszych i najsolidniejszych zespolow w europie i ja naprawde szanuje te ich determinacje ale po prostu reprezentujemy zupelnie inne podejscie.
Gdzie podaza Slip? Nie mam pojecia. Chcemy dalej grac hardcore, chcemy robic to dobrze i szczerze to wszystko. Czy Slip straci wiare w siebie haha... Nigdy. Jesli rozpadniemy sie za miesiac to napewno nie z tego powodu.

- Co jest podstawowa roznica miedzy powiedzmy LAST ITEM a SLIP? Muzycznie, klimatycznie i lirycznie bo nie mowie o tym, ze w miedzyczasie dojrzales artystycznie, zaczales chodzic do nocnych lokali z pijana mlodzieza i udajesz, ze takie sa wlasnie uroki miasta, w ktorym zyjesz...

Last Item to byl hardcore for hardcore, chcialem zeby ten zespol byl najbardziej hardcore jak tylko mozliwe. W swoim czasie mysle ze to bylo ok i w jakis sposob zdalo egzamin. To byl moj pierwszy zespol i z perspektywy czasu byc moze traktowalem to zbyt emocjonalnie ale coz. Slip jest chyba ciut bardziej eklektyczny, muzycznie mamy troche innych wplywow ale koniec koncow ciagle brzmi to jak hardcore, jesli chodzi o klimat, to wiesz, to wszystsko powstalo w zimie, i mysle ze mialo to ogromny wplyw na caloksztalt.
Wracajac do tych nocnych lokali bo widze ze ci to nie daje spokoju - to ze ta mlodziez jest pijana to akurat zaden problem, jesli wogole jest jakis problem to chyba tylko taki jak te dzieciaki sa eksplotowane przez popkulture ktora wmawia im co pare miesiecy co tym razem bedzie fajne, Ok to jest bezmyslne ale takie mamy czasy i nie ma sensu nad tym lamentowac.

- Jak sie ma the core w Polsce? Co cieszy a co mniej? Jesli zmusze Cie do wymienienia jednej nazwy zespolu, ktory bedzie sie wyroznial to co to bedzie?

Mysle ze calkiem ok. Nie pamietam zeby mial sie kiedykolwiek duzo lepiej niz na sierpniowym koncercie Bane. Jest kilka mlodych zespolow ktore robia cos ciekawego i to bardzo fajnie. Z drugiej strony caly czas pokutuje polska mentalnosc, autocenzura, dzieciaki czesto maja problem z tym zeby wyjsc poza ramy i zrobic cos z charakterem, ale wyglada na to ze jest coraz lepiej. Nie zmusisz mnie chyba do podania jednej nazwy ale w tym tygodniu uwage na siebie napewno Government Flu. Nie wierze, ze mogloby ci sie nie podobac

- Co jest esencja the core?

Dla mnie: Through good and bad - thick and thin. Don't give up - don't give in. Faith!


  •